To jest notka specjalnie dla Kuroineko…xD!
Smacznego! :*
Schemat do dialogów:
R: Rosalie
J: Jasper
E: Emily
A: Austin
R: Rosalie
J: Jasper
E: Emily
A: Austin
Po jakichś 10 minutach dziewczyna doszła do domu swojej
przyjaciółki. Chciała zadzwonić dzwonkiem, ale kumpela ją wyprzedziła i wyszła
naszykowana przed drzwi.
R: Hej! –krzyknęła podchodząc do Emily i przytuliły się.
E: Hej kochana!
E: Autobus mamy za 4 minuty, bo sprawdziłam, więc musimy się trochę śpieszyć, ale na szczęście to nie jest daleko
R: Wiesz, co ojciec pierwszy raz był rano w domu i kazał mi kupić sobie coś ładnego na randkę z Jass’em- zdradziła powody nagłych zakupów
E: No ja myślę nie możesz iść przecież w czymś starym! –zaśmiała się
R: Hej! –krzyknęła podchodząc do Emily i przytuliły się.
E: Hej kochana!
E: Autobus mamy za 4 minuty, bo sprawdziłam, więc musimy się trochę śpieszyć, ale na szczęście to nie jest daleko
R: Wiesz, co ojciec pierwszy raz był rano w domu i kazał mi kupić sobie coś ładnego na randkę z Jass’em- zdradziła powody nagłych zakupów
E: No ja myślę nie możesz iść przecież w czymś starym! –zaśmiała się
Chwilę później zaczęły biec, bo zauważyły autobus zbliżający
się do przystanku. Wsiadły do niego skasowały bilety i usiadły rozmawiając o tym,
co mogły kupić na spotkanie Rosalii. Po chwili autobus zatrzymał się na jednym
z przystanków i wsiadły ‘kanary’ i zaczęli sprawdzać bilety. Jednemu panu nie
udało się wywinąć i dostał mandat za jazdę na ‘gapę’. Wysadzili go i sprawdzali
dalej, gdy doszli do nich autobus prawie stanął na ich przystanku, więc
podniosły się z miejsc i poszły do panów sprawdzających bilety poczym pokazały
im bilety i powiedziały, że to nasz przystanek i pozwolili iść. Weszły do Galerii
Sklocket i poszły do pierwszego sklepu z ciuchami, jaki im się nawinął. Po
godzinach łażenia i przymierzania ubrań wybrały sukienkę w kwiatki, taką
zwiewną. Do tego brązowe sandałki na koturnie, brązowy pasek, złoty pierścionek
z napisem boyfriend, złotą bransoletkę i naszyjnik wąsy. Po tylu godzinach
chodzenia zrobiły się głodne, więc poszły na hamburgery. Gdy zjadły zobaczyły,
że już jest godzina, 14 więc Rosalie ma 2 godziny do spotkania a Emily
zmierzała pomóc się jej uczesać wzięły sobie shaiki na wynos i pojechały do
domu. Jazda autobusem poszła im w miarę szybko, więc w domu Rose były pół
godziny później. Dziewczyna poszła pod szybki prysznic i umyła włosy. Emily
myślała długo nad fryzurą przyjaciółki i stwierdziła, że najładniej jej będzie
w warkoczu kłosie. Gdy dziewczyna wyszła z łazienki wzięła do ręki kubek z
shaikiem i zaczęła go powoli sączyć, kiedy była czesana przez koleżankę. Po
chwili fryzura była gotowa, więc mogła się ubrać. Po ubraniu zostało jej 20
min. Przeznaczyła go na rozmowę o wymarzonej randce z Emily. Czas szybko im
minął i gdy po Rosalie przeszedł Jasper koleżanka powiedziała, że mama do niej
dzwoniła i musi już iść.
J: Witaj
R: Hej
J: Gotowa? Możemy iść?
Rosalie kiwnęła głową na tak i wyszli. Szli na nogach do kina, zajęło im to jakieś 20 minut. Gdy doszli chłopak zapłacił za bilety, ale nie chciał zdradzić, na co idą. To miała być niespodzianka. Poszli po popcorn i coś do picia. Kupili jedną dużą Cole i wzięli 2 słomki. Poszli do Sali kinowej, w, której był wyświetlany film. Okazało się, że był to film, na który Rose planowała iść od miesiąca ale nie udało jej się nigdy, bo to była chora to nie mogła a jeszcze kiedy indziej musiała zająć się siostrą. To była dla niej wyjątkowo udana niespodzianka.
R: Ooo… Skąd wiedziałeś, że bardzo chciałam na to iść?
J: To było proste wystarczyło słuchać, co mówisz.
Chłopak posłał jej najpiękniejszy, szery uśmiech i pocałował ją w policzek. Rosalie zarumieniła się, ale w Sali kinowej było ciemno, więc nie było tego widać, z czego było bardzo zadowolona.
J: Założę się, że się zarumieniłaś.
R: Nieeee… Skądże… Nie prawda. Ja wcale się nie zarumieniłam
J: Wiem, że kłamiesz.
Chłopak jeszcze chwilę tak się z nią podroczył i zaczął się film. Przez prawie cały film trzymali się za rękę. Film cały aż do końca oglądali z zaciekawieniem. Po filmie poszli na spacer. Zbliżał się wieczór i trochę się ochłodziło. Rosalia nie spodziewała się tego i nie zabrała z domu żadnego swetra ani nic takiego, w czym byłoby jej później ciepło. Rosalii zrobiło się zimno, ale na szczęście miała dobrego chłopaka, który zauważył to i okrył ją swoją bluzą.
R: Dziękuję.
J: Nie ma, za co było ci zimno, więc nic w tym dziwnego.
Uśmiechnął się do niej a ona odwzajemniła gest. Zrobiło się późno i Jasper odprowadził ją do domu. Po drodze kupili sobie gorącą czekoladę. Wypili ją dość szybko i w równym tempie szli do domu Rose.
R: Bardzo dobrze się bawiłam. To była najlepsza randka, na jakiej kiedykolwiek byłam.
J: Mi też się bardzo podobało –mówiąc to zbliżył się do dziewczyny i pocałował ją namiętnie. Wtedy wyszedł z domu Austin.
A: Co to ma być?! Gdzie ty się włóczyłaś po nocy?! Wiesz jak się martwiłem?!
Wściekły Austin krzyczał na siostrę. Rosalia zawsze wiedziała, że jej brat jest nadopiekuńczy. Zawstydzeni szybko odsunęli się od siebie.
A: Aaa… Eeemm… Rosalia to domu!
Nie wiedząc co powiedzieć nakazał siostrze wejście do środka. Rosalia i Jasper zaczęli się z niego śmiać.
R: Już, już za chwilę.
A: Nie za chwilę tyko już!
R: No dobrze. Do zobaczenia!
J: Dobranoc.
Dziewczyna weszła do środka. Kurczę! Jego bluza! Zapomniałam mu ją oddać! Cholera! Wyszła przed drzwi mając nadzieję, że jeszcze nie jest daleko.
R: Austin!
J: Tak?!
R: Twoja bluza!
J: Jutro mi ją oddasz! Idź spać! Bo jutro będziesz nieprzytomna!
Nawet nie zauważyła, kiedy Austin stanął obok niej.
A: Dobrze gada. Idź już spać.
Dziewczyna pomachała do Jaspera a on odwzajemnił gest. Pchana przez Austina doszła do pokoju.
R: Dobranoc.
A: A dobranoc, dobranoc.
I poszli do swoich pokojów. Rosalia umyła zęby, rozczesała włosy i założyła pidżamę. Otworzyła okno i chwilę przez nie wyglądała poczym rzuciła się na łóżko. Przez jakieś pół godziny myślała o dzisiejszym wieczorze. Nawet nie wiedziała kiedy zasnęła.
J: Witaj
R: Hej
J: Gotowa? Możemy iść?
Rosalie kiwnęła głową na tak i wyszli. Szli na nogach do kina, zajęło im to jakieś 20 minut. Gdy doszli chłopak zapłacił za bilety, ale nie chciał zdradzić, na co idą. To miała być niespodzianka. Poszli po popcorn i coś do picia. Kupili jedną dużą Cole i wzięli 2 słomki. Poszli do Sali kinowej, w, której był wyświetlany film. Okazało się, że był to film, na który Rose planowała iść od miesiąca ale nie udało jej się nigdy, bo to była chora to nie mogła a jeszcze kiedy indziej musiała zająć się siostrą. To była dla niej wyjątkowo udana niespodzianka.
R: Ooo… Skąd wiedziałeś, że bardzo chciałam na to iść?
J: To było proste wystarczyło słuchać, co mówisz.
Chłopak posłał jej najpiękniejszy, szery uśmiech i pocałował ją w policzek. Rosalie zarumieniła się, ale w Sali kinowej było ciemno, więc nie było tego widać, z czego było bardzo zadowolona.
J: Założę się, że się zarumieniłaś.
R: Nieeee… Skądże… Nie prawda. Ja wcale się nie zarumieniłam
J: Wiem, że kłamiesz.
Chłopak jeszcze chwilę tak się z nią podroczył i zaczął się film. Przez prawie cały film trzymali się za rękę. Film cały aż do końca oglądali z zaciekawieniem. Po filmie poszli na spacer. Zbliżał się wieczór i trochę się ochłodziło. Rosalia nie spodziewała się tego i nie zabrała z domu żadnego swetra ani nic takiego, w czym byłoby jej później ciepło. Rosalii zrobiło się zimno, ale na szczęście miała dobrego chłopaka, który zauważył to i okrył ją swoją bluzą.
R: Dziękuję.
J: Nie ma, za co było ci zimno, więc nic w tym dziwnego.
Uśmiechnął się do niej a ona odwzajemniła gest. Zrobiło się późno i Jasper odprowadził ją do domu. Po drodze kupili sobie gorącą czekoladę. Wypili ją dość szybko i w równym tempie szli do domu Rose.
R: Bardzo dobrze się bawiłam. To była najlepsza randka, na jakiej kiedykolwiek byłam.
J: Mi też się bardzo podobało –mówiąc to zbliżył się do dziewczyny i pocałował ją namiętnie. Wtedy wyszedł z domu Austin.
A: Co to ma być?! Gdzie ty się włóczyłaś po nocy?! Wiesz jak się martwiłem?!
Wściekły Austin krzyczał na siostrę. Rosalia zawsze wiedziała, że jej brat jest nadopiekuńczy. Zawstydzeni szybko odsunęli się od siebie.
A: Aaa… Eeemm… Rosalia to domu!
Nie wiedząc co powiedzieć nakazał siostrze wejście do środka. Rosalia i Jasper zaczęli się z niego śmiać.
R: Już, już za chwilę.
A: Nie za chwilę tyko już!
R: No dobrze. Do zobaczenia!
J: Dobranoc.
Dziewczyna weszła do środka. Kurczę! Jego bluza! Zapomniałam mu ją oddać! Cholera! Wyszła przed drzwi mając nadzieję, że jeszcze nie jest daleko.
R: Austin!
J: Tak?!
R: Twoja bluza!
J: Jutro mi ją oddasz! Idź spać! Bo jutro będziesz nieprzytomna!
Nawet nie zauważyła, kiedy Austin stanął obok niej.
A: Dobrze gada. Idź już spać.
Dziewczyna pomachała do Jaspera a on odwzajemnił gest. Pchana przez Austina doszła do pokoju.
R: Dobranoc.
A: A dobranoc, dobranoc.
I poszli do swoich pokojów. Rosalia umyła zęby, rozczesała włosy i założyła pidżamę. Otworzyła okno i chwilę przez nie wyglądała poczym rzuciła się na łóżko. Przez jakieś pół godziny myślała o dzisiejszym wieczorze. Nawet nie wiedziała kiedy zasnęła.
Wydaje mi się trochę krótkie ;\\
Oczywiście, że krótkie. Ja nigdy nie będę miała dosyć ;D Kurde, przerwał taką seksi akcje. A to cham! ;] Czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńhahahhah :D No wiesz w końcu starszy brat ;p
OdpowiedzUsuń