Dziewczyna
obudziła się wcześnie, w pokoju panował półmrok. Zobaczyła, że chłopak leży
obok niej. Uśmiechnęła się do siebie pierwszy raz spał u niej. Widocznie…
właśnie! TATA! Co z ojcem?! Idę do
szpitala, czy może poczekać na Jass’a? Nie wiem sama…
-Mmmm… Rose, chodź.
-Noo, ja chce iść do szpitala do taty.
-Ciekawe jest to jak tam dojdziesz?
-Ano… kostka.
Dziewczyna się zasmuciła, wyjęła swój pamiętnik i zaczęła pisać.
-Mmmm… Rose, chodź.
-Noo, ja chce iść do szpitala do taty.
-Ciekawe jest to jak tam dojdziesz?
-Ano… kostka.
Dziewczyna się zasmuciła, wyjęła swój pamiętnik i zaczęła pisać.
Kochany pamiętniku.
Smutno mi, ojciec leży w szpitalu, a ja nie wiem jak się tam dostane a martwię się jak cholera!
Boję się…
A co jak to coś poważnego? To nie może być coś poważnego! Nie pozwalam. Nie…
Co ja zrobię gdy stanie się coś z moim drugim rodzicem?
Przecież Austin nie jest jeszcze dorosły i nie mógłby się nami opiekować.
No ma te 17 lat, ale to nie 18.
A kiedy on ma urodziny? Hmmm… Za parę miesięcy, wiem, że wiosną. Ale miesiąca nie pamiętam.
Smutno mi, ojciec leży w szpitalu, a ja nie wiem jak się tam dostane a martwię się jak cholera!
Boję się…
A co jak to coś poważnego? To nie może być coś poważnego! Nie pozwalam. Nie…
Co ja zrobię gdy stanie się coś z moim drugim rodzicem?
Przecież Austin nie jest jeszcze dorosły i nie mógłby się nami opiekować.
No ma te 17 lat, ale to nie 18.
A kiedy on ma urodziny? Hmmm… Za parę miesięcy, wiem, że wiosną. Ale miesiąca nie pamiętam.
-Co tam piszesz?
-Aaa… nic takiego.
-Znowu kłamiesz, powiedz prawdę.
-Nooo… to jest, ten… tego…
-No mów.
-…pamiętnik.
-Już rozumiem… al…
-Tylko nie waż się go brać do rąk! To są moje prywatne sprawy…
-Przerywasz mi.
-Przepraszam, to, co chciałeś mi powiedzieć?
-Już nic, nie ważne.
-Ważne, ważne. Mów…
-Niee…
-Czemu?
-Bo nie pamiętam, co to chciałem powiedzieć.
Chłopak zaśmiał się z samego siebie a dziewczyna dołączyła do niego.
-To co? Kładziesz się jeszcze?
-Nooo… Nie wiem, może.
-Prooooo…
-No dobra.
-Hahahaha…
Dziewczyna pokuśtykała to łóżka i położyła się. Przytuliła się do chłopaka i zasnęła.
-Aaa… nic takiego.
-Znowu kłamiesz, powiedz prawdę.
-Nooo… to jest, ten… tego…
-No mów.
-…pamiętnik.
-Już rozumiem… al…
-Tylko nie waż się go brać do rąk! To są moje prywatne sprawy…
-Przerywasz mi.
-Przepraszam, to, co chciałeś mi powiedzieć?
-Już nic, nie ważne.
-Ważne, ważne. Mów…
-Niee…
-Czemu?
-Bo nie pamiętam, co to chciałem powiedzieć.
Chłopak zaśmiał się z samego siebie a dziewczyna dołączyła do niego.
-To co? Kładziesz się jeszcze?
-Nooo… Nie wiem, może.
-Prooooo…
-No dobra.
-Hahahaha…
Dziewczyna pokuśtykała to łóżka i położyła się. Przytuliła się do chłopaka i zasnęła.
Obudziła się parę godzin później cała zlana potem próbując
wymazać z pamięci ten koszmarny sen. Była w nim jej zmarła mama i ojciec. Obaj
już nieżywi. Śmiali się złowrogo i próbowali ją złapać. Wyglądali okropnie
oboje w strojach pogrzebowych. Ojciec w garniturze całym w ziemi, błocie i
kurzu gdzieniegdzie dziurawym. Matka była w sukience w której ją pochowali.
Beżowa z ¾ rękawem cała poobdzierana. Dziewczyna pamiętała, że przy rękawach
była falbanka już jej nie było ale za to rękawy były postrzępione spojrzała w
dół. Te buty… Zawsze chodziła w nich do kościoła. Pamięta je bo chodziły zawsze
razem, niestety gdy miała 5 lat umarła. Miała raka, zbyt późno wykrytego by coś
z nim zrobić. Gdy go wykryli to dawali jej najwyżej parę dni. Lecz matka
przeżyła jeszcze tydzień później zmarła. Wszyscy byli pogrążeni w żałobie, bo
przecież dopiero, co urodziła się Ally. Miała wtedy roczek. Biedactwo nigdy nie
poznało mamy tak naprawdę. Wszyscy jej żałowali. Wszyscy prócz jednej
osoby-Rose. Nienawidziła jej od samego początku. Przecież to ona zawsze była
jedyną córeczką mamusi! Wtedy to był koszmar, gdy dowiedziała się, że będzie
miała siostrę. Nie brata, ale siostrę! Dziewczyna oburzyła się na cały świat
przez kilka tygodni nie odzywała się do nikogo, prawie nic nie jadła. Rodzice
się o nią martwili, ale ona dalej siedziała w swoim pokoju i gdy tylko ktoś do
niej przychodził wyganiała go. Mówiła: „Idź sobie! Nie chcę cię widzieć” I
dalej siedziała i nuciła coś żeby się uspokoić. Gdy już było tragicznie mała
Rose wyglądała jak kościotrup rodzice tylko czekali aż straci przytomność
gotowi byli żeby zadzwonić na pogotowie. I stało się mała dziewczynka zemdlała.
A rodzice od razu zadzwonili po pomoc. Karetka przyjechała natychmiastowo.
Niedowierzali, że mała tak wygląda i, że nie chciała jeść. Ale cóż, prawda to
prawda wyszła na jaw. Dziewczynce wtedy wykryli chorobę, którą ma do dzisiaj.
Dziewczyna przestała wspominać dawne czasy z rodzicami, bo
poczuła, że po policzkach spływają jej łzy. Po chwili miała całe policzki mokre
od płaczu. Nie chciała tego, nie chciała znowu wracać do wspomnień, bała się,
że rany znowu mogą się otworzyć. W tym momencie Jasper przeciągnął się i
usiadł. Dziewczyna szybko obtarła łzy rękami, tak, aby nie było widać, że
płakała. Leżała tak udawając, że śpi. Chłopak się nabrał sięgnął po jej zeszyt
i prawie już go dotknął gdy:
-NIE DOTYKAJ ZESZYTU!
Rosalia podniosła się błyskawicznie. Chłopak zaskoczony i zdezorientowany spadł z łóżka na podłogę.
-Yyyyyyyyy… Emm… ja sięgałem… Sięgałem po… długopis!
-Taaaaaaak… Jasne.
-No, serioo…
-Zapamiętaj! Nigdy, ale to nigdy w życiu nie dotykaj mojego pamiętnika, bo cię ukatrupie! Zrozumiałeś?
-Tak…
Po chwili zeszli na śniadanie, zdziwiła ją jedna rzecz. Ally zawsze miała otwarte drzwi do pokoju. Musiało się coś stać.
-NIE DOTYKAJ ZESZYTU!
Rosalia podniosła się błyskawicznie. Chłopak zaskoczony i zdezorientowany spadł z łóżka na podłogę.
-Yyyyyyyyy… Emm… ja sięgałem… Sięgałem po… długopis!
-Taaaaaaak… Jasne.
-No, serioo…
-Zapamiętaj! Nigdy, ale to nigdy w życiu nie dotykaj mojego pamiętnika, bo cię ukatrupie! Zrozumiałeś?
-Tak…
Po chwili zeszli na śniadanie, zdziwiła ją jedna rzecz. Ally zawsze miała otwarte drzwi do pokoju. Musiało się coś stać.
Dziewczyna poszła do Ally, zapukała i weszła. Ally siedziała
i chyba płakała, bo zakrywała twarz dłońmi.
-Ally, co się stało?
-Nic…
12 letnia dziewczyna odpowiadała ponuro, łamiącym się głosem. Słychać było, że coś jej leży na sercu ale trzeba się teraz tego dowiedzieć.
-Mała, powiedz.
-To nic takiego…
-Jakby to było nic to byś nie płakała.
-hmph…
-No proszę cię, powiedz.
-Dlaczego ci, których kochamy nas nie zauważają? A jak nie zauważają to ranią bo nie wiedzą co tak na prawdę się dzieje… To jest niesprawiedliwe, że tobie się życie układa a mnie nikt nie chce, bo jestem brzydka. W ogóle jakaś taka niska i za chuda…
-PRZESTAŃ! Nigdy więcej nie mów przy mnie, że jesteś brzydka! Jesteś ładna, masz piękne oczy. Wiesz o tym? A niska? Trudno! Założysz szpilki i będzie dobrze, chuda? I dobrze takie najładniejsze.
-Ty jesteś piękna, nie wiesz, co to znaczy być brzydką.
-Ja? Jestem ładna, dlatego, że wierzę w siebie. Dlatego że ja uważam, że nie jestem brzydka. Uwierz w siebie! Zdobądź się na odwagę i pójdź do niego, powiedz, co czujesz. A jak wyśmieje to powiesz, że przynajmniej masz odwagę stanąć przed nim i to powiedzieć.
-Pójdziesz ze mną?
-Jasne. Po to jestem, żeby ci pomóc.
-Dzięki, kocham cię siostrzyczko.
-Ja ciebie też mała.
-Ally, co się stało?
-Nic…
12 letnia dziewczyna odpowiadała ponuro, łamiącym się głosem. Słychać było, że coś jej leży na sercu ale trzeba się teraz tego dowiedzieć.
-Mała, powiedz.
-To nic takiego…
-Jakby to było nic to byś nie płakała.
-hmph…
-No proszę cię, powiedz.
-Dlaczego ci, których kochamy nas nie zauważają? A jak nie zauważają to ranią bo nie wiedzą co tak na prawdę się dzieje… To jest niesprawiedliwe, że tobie się życie układa a mnie nikt nie chce, bo jestem brzydka. W ogóle jakaś taka niska i za chuda…
-PRZESTAŃ! Nigdy więcej nie mów przy mnie, że jesteś brzydka! Jesteś ładna, masz piękne oczy. Wiesz o tym? A niska? Trudno! Założysz szpilki i będzie dobrze, chuda? I dobrze takie najładniejsze.
-Ty jesteś piękna, nie wiesz, co to znaczy być brzydką.
-Ja? Jestem ładna, dlatego, że wierzę w siebie. Dlatego że ja uważam, że nie jestem brzydka. Uwierz w siebie! Zdobądź się na odwagę i pójdź do niego, powiedz, co czujesz. A jak wyśmieje to powiesz, że przynajmniej masz odwagę stanąć przed nim i to powiedzieć.
-Pójdziesz ze mną?
-Jasne. Po to jestem, żeby ci pomóc.
-Dzięki, kocham cię siostrzyczko.
-Ja ciebie też mała.
Rozległo się pukanie drzwi. Do domu państwa Waild.
-Mamo! Otwórz drzwi!
-Idę, już.
-Dzień dobry. Czy jest Max?
-Tak, jest. To ja zawołam.
Dziewczyna odwróciła się do siostry stojącej za krzakami a ta pokazała jej dwa kciuki w górę. Wkrótce wyszedł chłopak. Faktycznie był przystojny.
-Yyy… Cześć
-Hej.
-Co chcesz?
-Chcę z tobą porozmawiać.
-O czym?
-O pewnej rzeczy. Tylko obiecaj, że nie będziesz przerywał, dobrze?
-Mhmm, dobrze.
-To tak… Too, to jest silniejsze ode mnie. Ja… nie potrafie patrzeć na to jak mnie traktujesz, jak mnie ranisz. Chociaż nie wiesz dlaczego te rany są takie głębokie…
-Chwile… Wiem, że miałem nie przerywać ale proszę daj mi coś wytłumaczyć. Dlatego cię tak traktuję, booo… bo ja się w tobie… ja. Zakochałem się.
-Tak?! Właśnie ci chciałam powiedzieć to samo! Nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa.
I mała dziewczyna przytuliła się do chłopaka, a ten objął ją mocno w tali i posadził na murku przy wejściu do domu. A potem pocałował ją w policzek.
-Ooooo… -a to się wydusiło Rosalie, ale na tyle cicho, że nie ułyszeli.
Gdy się przytulali Ally spojrzała na siostrę a Rosalie pokazała jej gestem, że idzie i pomachała jej.
Zeskoczyła z murka i weszli do jego domu. Max od razu przedstawił ją mamie, jako jego dziewczynę. Starsza kobieta się uśmiechnęła a oni wyszli z domu na spacer. Przyszli do domu Ally cali zziębnięci.
-Ally, gdzieś ty była?
-No, ten tego…
-Aaa…
Rosalia zobaczyła dopiero młodego chłopaka.
-To ja wam herbaty zrobię.
-My idziemy do mojego pokoju.
-Mhmm…
Rosalia poszła do Jaspera, który siedział w kuchni i pił gorącą czekoladę.
-Mała ma chłopaka.
Powiedziała poczym zaśmiała się, ucieszona.
-Serio? Ten MAŁY ZGRED ma chłopaka?
Powiedział tak głośno te 2 słowa żeby Ally usłyszała.
-SŁYSZĘ!!! I WCALE NIE JESTEM ZGREDEM TY PADALCU!
-Hahahahahahahaha!
Jass zaśmiał się cicho, uwielbiał się z nią droczyć. Jak już zaczynali to zawsze wymyślała jakieś fajne przezwiska jak: padalec, tępy gruz, brzydki śledź, a najczęściej nazywała go wielkim, parszywym durniem. Rose zachichotała cicho. Właśnie wnosiła im po schodach herbatę, zapukała w drzwi i weszła. Siedzieli na wielkim wodnym fotelu i rozmawiali, a Max obejmował Ally ramieniem. Nie zwrócili na nią uwagi, więc dziewczyna szybko położyła herbaty na stoliku.
-Dzięki
Usłyszała gdy wychodziła.
-Austin! Cho no!
-Juuuu!
Dziewczyna zawołała brata. Po chwili przyszedł.
-No?
-Mała ma chłopaka, ma na imię Max.
-Taaa… Kręcisz…
Chłopak niedowierzał, ale to była prawda.
-To już chyba nie jest taka mała jak nam się wydaje.
-A jeszcze niedawno powiedziałabym do niej, że jest małym, śmierdzącym berbeciem.
-Ja też.
-Dobra idź! Jass choooooodź tuuuuu!
Poszła do swojego pokoju i położyła się na łóżku, było już ciemno.
-Dziemy spać?
-Nooo, jestem już trochu zmęczony.
-Miło mi to słyszeć, bo mam ochotę się do kogoś przytulić.
Dziewczyna wstała, podeszła do Jaspera i przytuliła się do niego.
-Tak, jest. To ja zawołam.
Dziewczyna odwróciła się do siostry stojącej za krzakami a ta pokazała jej dwa kciuki w górę. Wkrótce wyszedł chłopak. Faktycznie był przystojny.
-Yyy… Cześć
-Hej.
-Co chcesz?
-Chcę z tobą porozmawiać.
-O czym?
-O pewnej rzeczy. Tylko obiecaj, że nie będziesz przerywał, dobrze?
-Mhmm, dobrze.
-To tak… Too, to jest silniejsze ode mnie. Ja… nie potrafie patrzeć na to jak mnie traktujesz, jak mnie ranisz. Chociaż nie wiesz dlaczego te rany są takie głębokie…
-Chwile… Wiem, że miałem nie przerywać ale proszę daj mi coś wytłumaczyć. Dlatego cię tak traktuję, booo… bo ja się w tobie… ja. Zakochałem się.
-Tak?! Właśnie ci chciałam powiedzieć to samo! Nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa.
I mała dziewczyna przytuliła się do chłopaka, a ten objął ją mocno w tali i posadził na murku przy wejściu do domu. A potem pocałował ją w policzek.
-Ooooo… -a to się wydusiło Rosalie, ale na tyle cicho, że nie ułyszeli.
Gdy się przytulali Ally spojrzała na siostrę a Rosalie pokazała jej gestem, że idzie i pomachała jej.
Zeskoczyła z murka i weszli do jego domu. Max od razu przedstawił ją mamie, jako jego dziewczynę. Starsza kobieta się uśmiechnęła a oni wyszli z domu na spacer. Przyszli do domu Ally cali zziębnięci.
-Ally, gdzieś ty była?
-No, ten tego…
-Aaa…
Rosalia zobaczyła dopiero młodego chłopaka.
-To ja wam herbaty zrobię.
-My idziemy do mojego pokoju.
-Mhmm…
Rosalia poszła do Jaspera, który siedział w kuchni i pił gorącą czekoladę.
-Mała ma chłopaka.
Powiedziała poczym zaśmiała się, ucieszona.
-Serio? Ten MAŁY ZGRED ma chłopaka?
Powiedział tak głośno te 2 słowa żeby Ally usłyszała.
-SŁYSZĘ!!! I WCALE NIE JESTEM ZGREDEM TY PADALCU!
-Hahahahahahahaha!
Jass zaśmiał się cicho, uwielbiał się z nią droczyć. Jak już zaczynali to zawsze wymyślała jakieś fajne przezwiska jak: padalec, tępy gruz, brzydki śledź, a najczęściej nazywała go wielkim, parszywym durniem. Rose zachichotała cicho. Właśnie wnosiła im po schodach herbatę, zapukała w drzwi i weszła. Siedzieli na wielkim wodnym fotelu i rozmawiali, a Max obejmował Ally ramieniem. Nie zwrócili na nią uwagi, więc dziewczyna szybko położyła herbaty na stoliku.
-Dzięki
Usłyszała gdy wychodziła.
-Austin! Cho no!
-Juuuu!
Dziewczyna zawołała brata. Po chwili przyszedł.
-No?
-Mała ma chłopaka, ma na imię Max.
-Taaa… Kręcisz…
Chłopak niedowierzał, ale to była prawda.
-To już chyba nie jest taka mała jak nam się wydaje.
-A jeszcze niedawno powiedziałabym do niej, że jest małym, śmierdzącym berbeciem.
-Ja też.
-Dobra idź! Jass choooooodź tuuuuu!
Poszła do swojego pokoju i położyła się na łóżku, było już ciemno.
-Dziemy spać?
-Nooo, jestem już trochu zmęczony.
-Miło mi to słyszeć, bo mam ochotę się do kogoś przytulić.
Dziewczyna wstała, podeszła do Jaspera i przytuliła się do niego.
Taki romantyczny, świąteczny miałam dodać wczoraj ale zapomniałam :D Wszystkiego dobrego na nowy rok, buziaki ;*
Boze co za koszmar!! Jestes straszna!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze sen sie nie zisci i ojciec wyzdrowieje ;)
Akcja z mala i chlopakiem zajebista ale chce wiecej scen Jasper x Rose ;D
I masz szczescie ze fladry nie bylo bo by mi tylko cisnienie podniosla ;/ no ;D
czekam na kolejny rozdzial ;***
taaak ^^ wiem że jestem straszna, później będzie jeszcze pare koszmarnych zajść ale później się wyluzuje wszystko :D
UsuńA flądra jeszcze się pojawi ale to już nie będę zdradzać dalszej rozgrywki akcji bo nie będzie szokująca :D
Pozdrawiam ;*
chyba jednak wolę wiedzieć :D przynajmniej nie będę się denerwować :D
Usuń