Rano obudził
Rosalie Austin z Ally kłócąc się lecz dziewczyna przewróciła się na drugi bok i
spała dalej, po kilkunastu minutach Austin na barana z Ally zapukał i wszedł do
pokoju Rosalie. –Hej wstawaj śpiochu! -wszedł dalej i
posmyrał dziewczynę po czym usiadł na łóżku i mówił dalej. –Jak się spało? –zapytał. -Bardzo dobrze a jak
tam u ciebie maluchu? –zapytała młodszą siostrę. –Mnie tam nie za bardzo bo ten młotek mnie obudził! I nie mów do mnie maluchu! –powiedziała
wściekła Ally. –Dobrze przebieraj się i
schodź na śniadanie, my już jedliśmy a ja idę zaprowadzić małą do szkoły później
wracam i idziemy do naszej, dobrze? –zapytał siostrę chłopak. –Tak tak, idź ja
się ubieram i jem śniadanie a ty idź bo się spóźnimy –zaśmiała się dziewczyna.
Ubrała się, umyła i zeszła na dół zjeść śniadanie. Gdy już kończyła wrócił
Austin, a ona wzięła rozpiskę, torbę i wyszła do niego. Szli w milczeniu do
szkoły, lecz w pewnej chwili chłopak odezwał się. –Wiesz, chciałbym chodzić do
podstawówki –poczym zaśmiał się. –A to niby dlaczego? –zapytała Rose. –A bo
mniej jest nauki i wg wszystko jest takie łatwe –powiedział. –No w sumie…
-odpowiedziała dziewczyna. Szli jeszcze kilka minut poczym dotarli do szkoły i
rozstali się. Rosalie poszła do swojej klasy i weszła do niej. Od razu podeszła
do niej pewna dziewczyna. –Ty pewnie jesteś ta nowa, Rosalie Smith, tak?
–zapytała się nieznajoma dziewczyna. –Tak to ja –odparła nieśmiało Rose. –Ja
jestem Vicky Brown, miło mi cię poznać….
Chodź przedstawię ci kilka osób z tej klasy –powiedziała i złapała za
rękę Rose. –To jest Emily przewodnicząca naszej klasy –przewodnicząca pomachała
do dziewczyn. –miło poznać mów do mnie Em, ok? –zapytała Emily. –Tak, jasne
–odparła Rosalie. –Tam, dalej-zaczęła mówić Vicky dalej- siedzi Jasper,
będziesz siedzieć z nim w ławce tylko nie obraź się na niego bo jest bardzo
tajemniczy i rzadko się odzywa do kogokolwiek a jak już się odzywa to w wredny
sposób, ale jest ładny –ciągnęła dalej- Przed tobą będzie siedzieć Mark i
Erick, uprzedzam, że od razu będą cię zaczepiać i żartować… -uśmiechnęła się do
mnie. –A tu jest jeszcze Alex, ona siedzi z Emily jest jej najlepszą
przyjaciółką, to tyle –powiedziała i pokazała mi żebym usiadła na miejscu.
–Dziękuję -powiedziałam do niej cicho, poczym usiadłam w ławce obok Jaspera. Jest
jeszcze chwila do dzwonka, może pogadam trochę z tym chłopakiem i się poznamy.
Ale nie zdążyła nawet odwrócić głowy bo odwrócili się Erick i Mark. –Cześć
nowa! –krzyknął Erick. –To nie nowa tylko Rose –szturchnął kolegę Mark. –Oj tam
, oj tam… -prychnął-co za różnica i tak wiadomo o kogo chodzi –powiedział
Erick. –Patrz a ten znowu śpi -powiedział Mark poczym wskazał na chłopaka o
blond włosach postawionych w taki sposób, że każdy włos był w inną stronę.
Faktycznie był przystojny, i wydaje mi się, że to był najładniejszy chłopak w
klasie -pomyślała sobie Rose. Erick zawołał. –Eeej, wstawaj śpiochu ! To szkoła
! –krzyknął tak, że Jasper się obudził. –Odwal się, kurduplu !- wrzasnął na
chłopaka. Wydawało by się, że nie zwrócił nawet najmniejszej uwagi na to, że
siedzi obok niego dziewczyna. –Spokojnie, chłopie wolałeś, żeby cię nauczyciel
obudził czy on? –powiedział spokojnie Mark. –Nawet nie zauważyłeś, pewnej
istotnej rzeczy… -wtrącił Erick ze śmiechem. Rosalie lekko się zarumieniła a
gdy chłopak na nią spojrzał rumieniec rozszerzył się i jeszcze bardziej była
czerwona. –Eee… Cześć, jestem Jasper –powiedział nieśmiało Jasper do Rose, po
czym pomyślał „fajna laska, zgrabna, piękna, nie za wysoka, Wow ,boska ‘’ –Yyyy…
ja mam na imię Rosalie –odpowiedziała dziewczyna zawstydzona, poczym wszedł
nauczyciel i zaczęła się lekcja. Po skończonej lekcji Vicky zaprowadziła Rose
do jej szafki i wytłumaczyła jak ma dotrzeć na stołówkę. Gdy dziewczyna
schowała książki do szafki odwróciła się a obok niej stał Jasper. –Aaa! –wrzasnęła
przerażona –Ammmn… to tylko ty, przestraszyłam się ciebie –powiedziała do
chłopaka. –Co ty tutaj robisz? –zapytała. –Jak to, co? –odparł chłopak –chowam książki
do szafki i jak widać mam ją obok ciebie –wyjaśnił i uśmiechnął się do Rose –idziesz
na stołówkę? –zapytał się jej. –Tak idę, właśnie miałam iść –odpowiedziała. –Mogę
się przyłączyć ? -zapytał chłopak. –Tak, oczywiście -odpowiedziała Rosalie.
Udali się na stołówkę rozmawiając i poznawając siebie nawzajem, po zjedzonym
posiłku udali się do sali, w której miała się odbyć godzina wychowawcza. Na
lekcji wychowawczyni klasy pani Think musiała uspokajać klasę przez chwilę. –Cisza
mam coś ważnego do powiedzenia! –krzyczała. Po chwili klasa się uspokoiła. –Wszyscy
już chyba zauważyli, że dołączyła do nas nowa uczennica, chodź przedstawisz się
i powiesz coś o sobie –powiedziała do Rosalie. Dziewczyna wstała i wyszła na
środek klasy. –To tak… Nazywam się Rosalie Smith, jestem z początku sierpnia,
wcześniej mieszkałam w Phinix i chodziłam do jednej tamtejszych szkół
podstawowych podstawowych. Później zaczęłam naukę w gimnazjum, lecz w połowie
stycznia złamałam nogę i ponad miesiąc spędziłam w szpitalu, krótko po tym
zdarzeniu miałam zapalenie płuc i znowu trafiłam do szpitala. Chciałabym też poprosić,
aby ktoś pomógł mi w nadrobieniu zaległości, mógłby ktoś? –zapytała się klasy
Rosalie. Nikt się nie zgłosił, lecz po chwili pewna osoba podniosła rękę w
górę. To był Jasper, zadziwiona dziewczyna otworzyła ze zdumienia szeroko oczy.
–Na pewno? Poradzisz sobie? –pytała pani Think. –Tak poradzę sobie, na pewno –odpowiedział
chłopak. Dziewczyna usiadła do ławki i jeszcze raz spojrzała na chłopak, ten w
tym samym momencie popatrzył na nią ona się zarumieniła a on się do niej
uśmiechnął.
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz